Czy mokre przedwiośnie powinno martwić?

Przyroda poradzi sobie z opóźnieniami prac polowych, spowodowanymi nadmiernym uwilgotnieniem gleby. Rolnikom pozostaje tylko mądrze wykorzystać zaistniałą sytuację.
Jeżeli stan gleby nie pozwala na przejazd ciągnika, to nie należy robić niczego na siłę i z zabiegami poczekać na odpowiedni moment.  Zdjęcie: Dreczka

Silnie uwilgotniony grunt nagrzewa się wolniej, ponieważ potrzeba dużo energii do podgrzania i odparowania części wody. Poza tym zarówno aktywność mikroorganizmów glebowych, jak i wzrost korzeni zależą od temperatury gleby. Dlatego wilgotne gleby na przedwiośniu potrzebują więcej czasu na nagrzanie się. Stąd życie mikrobiologiczne w glebie, które jest odpowiedzialne za mineralizację materii organicznej i wzrost korzeni, wolniej budzi się do życia.

Rośliny uprawne prędzej reagują na niedobór wody

Jeśli wiosną po mokrej jesieni i zimie grunt nagle wyschnie, płycej ukorzenione rośliny będą miały trudniej, niż gdyby były już od jesieni narażone na niedobór wody. Zbyt łatwy dostęp do wody sprawia, że zasięg systemu korzeniowego jest mniejszy. Szczególnie dotyczy to wzrostu na głębokość. Dlatego ewentualna wiosenna susza w wierzchniej warstwie może być dla roślin ozimych dużym stresem.

Zalane i podmokłe gleby dość długo pozostaną nieprzejezdne, szczególnie w terenach pagórkowatych. Dlatego w przypadku potrzeby nawożenia azotem trzeba wytyczać części plantacji, które już są na tyle dostępne, że ciągnik z rozsiewaczem przejedzie, nie wyżynając głębokich kolein. Największe zagłębienia na plantacji należy wręcz pominąć, bo tam znaczna część azotu spłynęła z obfitymi opadami. Dr Władysław Kościelniak podaje, że prowadzone w lutym badania zasobności gleb na Opolszczyźnie pod kątem zawartości azotu mineralnego wykazały zawartość niską do bardzo niskiej. Jako główne przyczyny wskazuje wymycie azotu w głębsze warstwy gleby, spływy powierzchniowe i mniejszą mineralizację materii organicznej w ostatnich tygodniach.

Z dobrej dostępności wody na całego korzystają chwasty, które zwykle lepiej tolerują podtopienia i zalania niż większość roślin uprawnych. Stan uwilgotnienia można wręcz oceniać na podstawie intensywności rozwoju niektórych chwastów. W przypadku zbóż są to miotła zbożowa i jasnota purpurowa. Dlatego do wiosennych zabiegów odchwaszczania zbóż ozimych w tym roku trzeba wybierać herbicydy mające opinię bardzo skutecznych, nawet przy nieco opóźnionym terminie zabiegu. Natomiast na użytkach zielonych bujnie rozwija się np. trzcina, wiązówka łąkowa i turzyce.

Grzyby powodujące choroby roślin kochają wilgoć

Duża wilgotność gleby zmienia mikroklimat pola. Przede wszystkim rosa osiada wcześniej, obficiej i utrzymuje się dłużej. Takie warunki sprzyjają chorobom grzybowym i bakteryjnym. Dlatego plantacje trzeba częściej lustrować pod kątem objawów chorób. Poza tym do zabiegów należy wybierać środki wieloskładnikowe, uznawane za bardzo skuteczne. Nadchodzący sezon nie będzie też sprzyjał eksperymentowaniu z obniżaniem dawek stosowanych fungicydów, przynajmniej w zabiegu T1.

© Materiał chroniony prawem autorskim. Zasady przedruków w regulaminie.